sobota, 26 lipca 2014

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

- Skąd wiedziała pani, gdzie szukać dowodów? Czy ktoś pani pomógł? Kto jeszcze wie o tym, że Dalph Campbell zamordował pani siostrę? Czy uważa pani, że matka jest w to również zamieszana? Jak ostatnio zachowywała się Leila? Czy pani siostra wykazywała jakiekolwiek oznaki, lęk, radość, obawę?
Na wszystkie zadawane tego wieczoru pytania odpowiadałam: tak, nie, nic mi o tym nie wiadomo, nie pamiętam. Trzymali mnie tutaj kilka godzin. A może to było tylko kilka minut? Straciłam poczucie czasu przy piątym pytaniu. Na szczęście nie zostałam o nic oskarżona, jeszcze tego by brakowało. W ciągu tych kilku dni miałam naprawdę dość swojej siostry. Nie chciałam o niej mówić, nie chciałam o niej słyszeć. Miałam zwyczajnie po uszy odpowiadania na te wszystkie pytania. Do tego mój własny ojciec za tym stał. No tak, raz potrącił już przechodnia, nie wykazał wtedy żadnej skruchy, tak samo było z Leilą, zachowywał się jak gdyby nigdy nic, zabicie własnej córki nie przyszło mu z trudnością. Nie rozumiałam, jak można być tak bezdusznym człowiekiem. Wszystko sobie ukartował...
Wychodząc z pomieszczenia od przesłuchań czekała na mnie moja matka. Zapłakana siedziała na jednym z krzeseł i w chwili gdy mnie zobaczyła chyba nie wiedziała, co ma mi powiedzieć. Sama czułam się podobnie. Nastąpiła cisza, żadna z nas do drugiej nie podeszła, nie przytuliła, nic.

- Nie chcę tu mieszkać. - powiedziałam, gdy siedziałyśmy obie przy kolacji, którą mama w ciszy przygotowała. Spojrzała na mnie i pokiwała lekko głową.
- Sprzedamy dom, wyprowadzimy się stąd. - powiedziała wsuwając w usta duszone mięso, nabite na widelec.
- Nie.. - przerwałam jej, widząc, że chce coś jeszcze powiedzieć. Odstawiłam szklankę z wodą. - Nie chcę mieszkać tu z tobą, chcę się wynieść i zamieszkać sama. - powiedziałam, nie czułam się ani trochę winna za te słowa. W świetle prawa mogłam już mieć własne mieszkanie bez opieki rodzica, a na pewno nie chciałabym mieszkać z matką. Nie ufałam jej, w końcu ojciec na początku również nie dawał po sobie niczego znać. Skąd mogę mieć pewność, że nie jestem w pułapce?
- Jak to? Chcesz mnie zostawić? Samą..? - wbiła we mnie załzawione oczy, ale nie dałam się złamać. Dobrze wiedziałam, że wbijam jej nóż w serce - jeśli rzekomo nie jest w to wplątana - ale to nic nie znaczyło. Ja nie czułam się bezpiecznie.
- Nie zostawiam cię. Możesz zamieszkać z ciocią Ellą, ona na pewno się ucieszy, na pewno będzie jej lżej przeprowadzić się z synem tu, będzie miała.. więcej przestrzeni niż w tym swoim małym mieszkaniu. A ty nie będziesz sama. - wyrecytowałam jej to wszystko, jakby było to zwykłym wierszem, którego miałam się nauczyć na pamięć. Spojrzała na mnie zszokowana, widziałam po jej twarzy, że ją tym zaskoczyłam. W sumie nie dziwiłam się, też byłabym zaskoczona, gdyby najpierw umarła mi córeczka, później okazało się, że mój własny mąż ją zabił, a na końcu ostatnie dziecko odwróciło się ode mnie. Mimo wszystko JA nie czułam się bezpiecznie.
- Ale Alison.. nie, nie jesteś gotowa.. nie poradzisz sobie z domowymi obowiązkami.. - zaczęła rozlamentowanym głosem. Zmarszczyłam brwi.
- Mamo! - starałam się ją przekrzyczeć. - Ja cię nie pytam o zgodę.. - westchnęłam ciężko. - Ja już podjęłam decyzję. Rozmawiałam z babcią i powiedziała, że mogę zamieszkać w jej domu w drugiej części miasta, na obrzeżach. Dom stoi pusty, więc będę miała się jak tam urządzić, ona i tak mieszka teraz w kamienicy. Nie odcinam się od ciebie, po prostu chcę mieszkać sama. - odsunęłam się od stołu i wstałam. Zabrałam swoje naczynia i wstawiłam je do zmywarki. - Pogadam z ciocią Ellą, a jutro zacznę się pakować. - rzuciłam jej ostatnie spojrzenie i z kamienną twarzą wyszłam z kuchni, przeszłam korytarz, schody, drugi korytarz i weszłam do swojej sypialni wyczerpana tym dniem do reszty. Nie miałam ochoty na nic, nawet na sen. Czułam się nieswojo i wiedziałam, że dziś nie zasnę. Postanowiłam powoli zacząć zbierać swoje rzeczy w kartony, by nie marnować ani sekundy. I gdy byłam już przy wkładaniu wszystkich książek do pudeł usłyszałam charakterystyczny dźwięk. Podeszłam do laptopa, którego wcześniej włączyłam i zamarłam, w rogu ekranu pojawiło się okienko z:

"Nowa wiadomość od: 
Książę; Pomóc ci z pakowaniem?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz